Dla mnie Święta to zawsze dom Rodzinny, nigdy jeszcze nie spędziłam Świąt bez swojej Mamy i Rodzeństwa, co prawda nie zawsze udaje się nam spotkać całą czwórką...ale 3 jest zawsze. Chciałbym aby moje dzieci w przyszłości miały w zwyczaju spotykać się zawsze w domu rodziców...mam jeszcze trochę czasu na ich naukę...jedziemy do Babci, ale nasz dom bedzie czekał na nasz powrót w pełnej krasie...
czwartek, 23 grudnia 2010
Święta....
Dla mnie Święta to zawsze dom Rodzinny, nigdy jeszcze nie spędziłam Świąt bez swojej Mamy i Rodzeństwa, co prawda nie zawsze udaje się nam spotkać całą czwórką...ale 3 jest zawsze. Chciałbym aby moje dzieci w przyszłości miały w zwyczaju spotykać się zawsze w domu rodziców...mam jeszcze trochę czasu na ich naukę...jedziemy do Babci, ale nasz dom bedzie czekał na nasz powrót w pełnej krasie...
niedziela, 19 grudnia 2010
ciepło w naszym DOMU....
Jak myślę o cieple to zawsze widzę zimą przez oświetlone okno ludzi zajętych bardzo prozaicznymi sprawami...najbardziej ulubiony widok to siedzą przy stole śmieją się żartują lub czytają w fotelu, bawią się z dziećmi, gotują, otulenie w koc oglądają telewizję. Teraz taki widok nie jest częsty bo wszyscy się kryją za zasłonami, roletami itp ja niestety mam dom bardzo transparentny i mi to nie przeszkadza...
Dla mnie teraz ciepełko to wieczór, zapalone świece na wieńcu adwentowym, ubrana choinka, śpiące dziecko na rękach lub na kanapie i napawanie się jego widokiem, cisza w domu i kieliszek domowej nalewki...po tak spędzonym weekendzie nawet przedzieranie się przez zaspy do świata biura nie jest straszne...na zdjęciach ciepły ranek...i ulubiony widok domu wieczorem...wyobraźcie sobie widok swojego domu z zapalonymi światłami po godzinej podróży w korku i czekająca gorąca herbata na stole...
sobota, 18 grudnia 2010
tylko tydzień do Świąt...
poniedziałek, 13 grudnia 2010
teraz wianki...
Siedzenie w domu z moją córeczką to sama przyjemność, można się dowiedzieć tylu ciekawych rzeczy o których w towarzystwie taty i brata nie ma się szansy porozmawiać.
Proszę efekty mojej pracy, niestety nie wszystkie bo część zdjęć mi nie wyszła...
wtorek, 7 grudnia 2010
pracowity wieczór bez TV...
stół przygotowany do pracy
sobota, 4 grudnia 2010
Rodzice i Dzieci...
powrót do wspomnień z wakacji....jesienna wizyta w Serocku, w którym zakochały się nasze dzieci...szkoda, że nasze rodzinne miasteczko tak nie wygląda
każde dziecko powinno czuć się wyjątkowe, broszki na Dzień Misia do przedszkola naszej córeczki, może nie jest piękny, ale zaprojektowany przez Mamę i Córkę i ma coś różowego
wspólnie upieczone i ozdobione misie na Dzień Misia do przedszkola, były smaczne...
pudełko do szkoły na przybory (kredki, ołówki, flamastry itp) w/g projektu mojego Syna ja tylko pomogłam okleić pudełko po butach papierem...
przed nami jeszcze ozdabianie pierników na choinkę i zrobienie kilku ozdób....
niedziela, 28 listopada 2010
Ostatnia listopadowa niedziela...
Moja Wspaniała Rodzina pozwoliła mi na zajęcie sie tym co najbardziej lubię praca nad ozdabianiem naszej wspólnej przestrzeni. Najpierw powstał weniec dla nas później 2 dla naszego przyjaciele i jeszcze dodatkowo 3 bąbki do przedszkola mojej córeczki. Po ostatniej wizycie na giełdzie moje zbiory materiałów wzbogaciły się o troche nowości np białe aniołki , cynamon, skórka pomarańczowa, kardamon...jak pięknie pachniało przy pracy. Jestem bardzo zadowolona z efektów...jak to powiedził mój Syn po powrocie z najwyższej górki w Warszawie "Mamusiu bardzo udana niedziela". Jutro do pracy wiec z realizacją pomysłów do nastepnego weekendu....
niedziela, 21 listopada 2010
Listopadowa niedziela....
Po zawieszeniu tej ozdoby dostałam zamówienie od synka na taki sam tylko z rekinem, nie wiem jak nieszyjąca mama uszyje REKINA!!!!
Jak widać na poniższych zdjęciach na Bugo - Narwii w Serocku nie brakowało amatorów połowów niekoniecznie rekinów, ale podobno sandacze i szczupaki ścieliły sie pokotem.
niedziela, 14 listopada 2010
Szycie...
Uszyłam kilka ręcznie zamieszkały w pokoju córeczki lub były ozdobą prezentów. W tym tygodniu uszyłam kilka z jensu...z dodatkiem niesmiertelnej pepitki jak się dawniej mówiło. Oczywiście odbiegją one precyzją wykonania, ale mam satysfakcję, że je sama zrobiłam...proszę to moje prace...
czwartek, 11 listopada 2010
Nowe ubranie dla zegara...
Robiłam "inwentaryzację" swoich materiałow gromadzonych przez cały rok i odkryłam wiele niesamowitych rzeczy o któtych już dawno zapomniałam. Ja kupuję zawsze przy tzw okazji wtedy są to najfajniejsze i najtrafniejsze zakupy. Gromadzę i gromadzę i gromadzę i cieszę sie z samego posiadania kilkunastu kolorów wstażek...kamyków, wianków, gąbek do układania kwiatów, suszonych kwiatów niektórych to dziwi, ale jak w taki dzień jak dzisiaj wyjmuję swoje skarby to zawsze mogę wyczarować coś do mojego domku lub na prezent dla znajomych.
Wpadłam na pomysł zmiany ubrania mojego zegara, który wygląda stosownie od pory roku. Miał na sobie różne wianki, palmę zrobioną przez mojego syna, wisiały na nim pierniki bywał "nagi". Teraz jest w wianku i gwiazdkach z kory brzozowej i czeka na Zimę i na cieplejsze ubranie.
Dzisiaj byłam na tzw babskim spotkaniu, "knułysmy" już plany na ozdoby świąteczne i nasze małe "warsztaty", na których wsólnie coś tworzymy. Może nie zawsze są to bardzo udane dzieła, ale najważniejsze, że są zrobione wspólnie. Nasze spotkania wyglądają jak współczesne "darcie pierza" coś robimy i dużo rozmawiamy. W tym roku będą etykietki do prezentów i pudełka na chsteczki. Plany mogą ulec zmianie jak w życiu....
<
sobota, 6 listopada 2010
Moje pierwsze kroki...
Na początek pokazuje swoje jesienne ozdoby zrobione na różne okazje od pikniku w przedszkolu po 1 Listopada...może kogoś zainspiruja... Starałam się w nich korzystać z wielu "owoców jesieni".
środa, 30 czerwca 2010
Ogród - ciężka i długa droga do ogródka marzeń
Za namową mojej Przyjaciółki postanowiłam dokumentować zmiany w swoim otoczeniu, a było ich ostatnio bardzo dużo. Z upływem czasu ulatują nam obrazy i sytuacje, które są chcielibyśmy pamiętać. Ostatni rok w moim otoczeniu jest bardzo dynamiczny, ciągle coś zmieniam, modernizuje, udoskonalam i upiększam w "domu i zagrodzie".
Sama bardzo lubię podpatrywać efekty pracy innych, są one dla mnie inspiracją, zachętą i powodują, że mam sama ochotę do zmian u siebie.
W pierwszej kolejności pokażę efekty zmian w moim miniaturowym ogródku. Pracuje nad nim od roku, nie dlatego, że nie mam zapału, ale jest to spowodowane wieloma czynnikami zewnętrznymi.
Od momentu zakupu w ubiegłym roku do dnia dzisiejszego....
Tak było w 2008

Jesień 2009...