sobota, 18 grudnia 2010

tylko tydzień do Świąt...

Co się u nas działo w ostatni weekend? Zajmowaliśmy się przystrajaniem naszego domku. Kiedyś sobie obiecałam jeszcze w dzieciństwie, żę przed żadnymi Świętami nie będę specjalnie sprzątała przewracała domu do góry nogami, myła okien, trzepała dywanów i robiła góry jedzenia, przeganiała dzieci z kąta w kąt i staram się tego trzymać...nie zawsze mi wszystko idealnie wychodzi, ale pracuję nad sobą. Dzisiaj zrobiłam kilka dodatkowych ozdób w tym moją ulubioną pod żyrandol. W tym roku miałam się trzymać koloru ecru, ale białe kule oblepione piórami mnie zachwyciły. Tę z ubiegłego roku przerobiłam na wianek na drzwi zewnętrzne...zdjęcia będą jutro. Upiekłam bułeczki i rogaliki z makiem na coroczne spotkanie przedświąteczne kilku zaprzyjaźnionych rodzin.....bardzo miło spędzony dzień.....







Pamiętam z dzieciństwa ubieranie choinki, co roku udawało mi się coś zbić lub zepsuć lampki czym doprowadzałam swoją Mamę do rozpaczy, wiadomo jakie były czasy i zakup nowego kompletu ozdób graniczył z cudem. Żeby moim dzieciom oszczędzić stresu nasze drzewko bedzie ubrane w same niezniszczalne lub łatwo odtwarzalne ozdoby, pierniczki już czekają, Mikołaje zrobione przez Ciocię Marysię, słomiane gwiazdki i serduszka z filcu...Jest jeszcze tydzień do Świąt, ale nasza choinka już stoi i będzie przez cały tydzień dopieszczana.....dorobimy jeszcze kilka rzeczy...już pracujemy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz