W grudniu królują u mnie wianki....które od dwóch lat robię "hurtowo" dla znajomych. Dzisiaj mam przymusowy urlop, poniewaz moja córeczka musiała zostać w domu i po losowaniu rodziców ja miałam wieksze szczęście. Siedzimy sobie z nasami przylepionymi do szyby i obserwujemy dokarmiane przez nas ptaki, dzisiaj królowały oczywiście sikorki, pierwszy raz były wróble i kilka razy pojawiła się sójka (nie odleciała za morze). Przy okazji czytalismy wierszyk...oglądaliśmy stare bajki (wiewiórki i kaczor Donald...jaka potrzeba zemsty w tych małych zwierzątkach). Taki minął poranek...Później telewizor musiał odpoczywać i Miśka zajeła się zabawą a ja robieniem wianków...
Siedzenie w domu z moją córeczką to sama przyjemność, można się dowiedzieć tylu ciekawych rzeczy o których w towarzystwie taty i brata nie ma się szansy porozmawiać.
Proszę efekty mojej pracy, niestety nie wszystkie bo część zdjęć mi nie wyszła...
Świetne wianki!
OdpowiedzUsuńMoim faworytem jest ten biało-brzozowy.
Pozdrawiam cieplutko.
mogę tylko jęknąć...po raz kolejny
OdpowiedzUsuńnad Twoimi pięknymi wiankami i ozdobami, pracą którą wkładasz w ogród ...i swoim lenistwem...
nie mogę zaglądać na bloga bo mam takie wyrzuty sumienia, że spać po nocach nie mogę :)
pozdrawiam z drugiej strony stolicy ;)
MG
Po prostu piekne...
OdpowiedzUsuń