poniedziałek, 16 stycznia 2012

Zmiany...

Ja osobiście uwielbiam obserwować przemiany miejsc, które zasiedlamy...bardzo lubię oglądać mieszkania naszych znajomych podczas budowy i remontu, zaraz po zakupie i po zamieszkaniu, oczywiście uczestniczyć w "parapetówce"...czyli zobaczyć końcowy efekt.
 My nasze miejsce cały czas "personalizujemy",  ciągle znajdujemy coś co chcemy mieć, przewieszamy, wiercimy, zaklejamy, malujemy (nasze ośtlenie sufitowe zmieniało miejsce już kilka razy), zbieramy obrazki, grafiki..
Jak macie ochotę zobaczyć fragment tego co udało nam się zrobić, zapraszam...trwa to juz 3 lata.....na początku było zielono (poprzedni właściciel go uwielbiał), a zielony to kolor nadziei...







3 komentarze:

  1. Hm, nie mam nic do zielonego, ale teraz wygląda to zdecydowanie 100 razy lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż tu powiedzieć ... zielony wychodzi mi bokiem ;-) W znacznej większości w naszym domu i też "po" lokatorach poprzednich... Teraz zdecydowanie wolę tzw. etniczne kolory ;-) I Twoja wersja bardziej mi się podoba! P.S. Nawet Maluchowi zamierzam zrobić pokój w beżach z jakimś małym akcentem ciepłego błękitu ;-)Niestety starsi dla siebie wybrali beże z elementem zieleni ;-) ale na szczęście w dodatkach a nie w farbie ...
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że jest pamiątka w postaci fotek. Ja też lubię coś ciągle przestawiać i dostawiać i... świetnie Cie rozumiem.
    Pozdrawiam cieplutko =}

    OdpowiedzUsuń