Patrząc po pasku bocznym Twojego bloga widzę, że mamy do czynienia z prawdziwym wiankowym ekspertem. Bardzo się cieszymy, że nas znalazłaś i zgłosiłaś tę piękną kompozycję.
Ja przegapiłam wyzwanie wiankowe, ale Tobie życzę powodzenia i niecierpliwie czekam na wianek z żółędzi , bo coś mi mówi że będzie świetny.Na jesień fajny byłby tez z szusonych hortensji.
Piękny!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam wianki wszelakie;-) A Twój z suszonych róż jest taki nostalgiczny.
OdpowiedzUsuńBuziaki ślę.
Bo i czas dla mnie nostalgiczny...
OdpowiedzUsuńPatrząc po pasku bocznym Twojego bloga widzę, że mamy do czynienia z prawdziwym wiankowym ekspertem. Bardzo się cieszymy, że nas znalazłaś i zgłosiłaś tę piękną kompozycję.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za "eksperta"...uwielbiam je robić, teraz będzie sezon...ledwie zdążyłam z tym wiankiem, jakoś mi się terminy pomyliły...
OdpowiedzUsuńUroczy winuszek. Kiedyś namiętnie układałam suszone kompozycje.
OdpowiedzUsuńPiekny:)
OdpowiedzUsuńJa przegapiłam wyzwanie wiankowe, ale Tobie życzę powodzenia i niecierpliwie czekam na wianek z żółędzi , bo coś mi mówi że będzie świetny.Na jesień fajny byłby tez z szusonych hortensji.
OdpowiedzUsuń