sobota, 3 grudnia 2011

Sobota 3 grudnia...

Dzień....w/g mojego syna był super bo byliśmy na  urodzinach jego koleżanki z klasy Uli w kinie...urodziny były specjalne bo po projekcji dzieci zobaczyły jak działa kino...rodzice mieli możliwość towarzyskiego spotkania...oczywiście dla Uli powstał "prezent personalny" nasza rodzinna specjalność...


pragnę się też "pochwalić" swoimi ostatnimi z zdobyczami, które znajduję w bardzo dziwnych sklepach lub targowiskach...piątkowe "polowanie" było bardzo udane...latarenka (może do przemalowania), lampion (zostani taki jaki jest), półka (bardzo długo takiej szyukałam), ptaszki ocynkowanej blachy (można zdjąć czapeczki i wiosną będą miały kapelusze) zamieszkają docelowo na kuchennym oknie, poduszki z aniołkami (okazja za 1 PLN)...białe owalne pojemniki w których teraz zamieszkały 3 aniołki z ubiegłorocznego wieńca adwentowego.....ulubione mojej córeczki....







na okres przejściowy powstał wianek na kuchenne okno....nasz poranny gość Miki...była u nas na 2 śniadaniu..



1 komentarz:

  1. Ależ cudeńka udało Ci się upolować! Wieniec po otwarciu stronki robi MEGA wrażenia ;-) Dopiero dzisiaj zauważyłam że czapeczki z żołędzi mają perełki - cudne! Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń