Wiosna to dla mnie bratki...pierwsze kwiatki sadzone w ogródku....już zakupiłam w tym roku będzie biało - niebiesko, drobne kwiatuszki...w "dawnych czasach" moja ciocia hodowała bratki te z drobnymi kwiatami wogóle nie miały "wzięcia" wszyscy pytali tylko duuuuże i duże.....ja od niej zawsze do naszego ogródka zabierałam te niechciane...teraz specjalnie szukałam ich na gieładzie kwiatowej...może przypominają mi dzieciństwo...
nowy wianek na drzwi...skromny ale urokliwy..
okna w kuchni jak co roku pilnuje nasz domowy KOGUT i PARTNERKĄ...
szafirki zakupione na prośbę córeczki...
Pięknie i tak wiosennie jak lubię. Trafiłam przypadkiem i zostaję na dłużej:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJest mi bardzo miło...zapraszam...
OdpowiedzUsuńAleż wiosennie u Ciebie;-)
OdpowiedzUsuńZa bratkami też przepadam. Lubię wszystkie, i te ogromne o kolorowych aksamitnych twarzyczkach i te drobnokwiatowe, urocze i delikatne;-)
Bratki w ogrodzie to znak, że wiosna zagościła na stałe.
Buziaki śle i życzę pięknego weekendu.
Ps. Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa;-)