piątek, 23 grudnia 2011

Święta....koniec przygotowań...

Święta tuż, tuż, "szkoda" czas oczekiwania jest bardzo mobilizujący.....nasz dom jest gotowy...prezenty i potrawy też...czekamy tylko na gości...pierwsze Święta rodzinne w naszym domu....mam tremę..


Wszytkim odwiedzjącym życzę spokojnych i wymarzonych Świąt....dużo radości ze spotkań z bliskimi i przyjaciółmi....


u nas...


duży Ąnioł towarzyszy nam kilka lat...


mężczyźni ubierają choinkę..





okno w kuchni...





kuchenne słoiki też dostały ozdoby...





tak witamy gości...



do zobaczenia po Świętach...

wtorek, 20 grudnia 2011

Czas piernika...

teraz i tylko w tym okresie robienie, jedzenie i ozdabianie pierników sprawia najwięcej radości....wszystkim...to jest nasza czwarta porcja (każda z 1 kg maki), pierwsza się nie udała bo wyrosła nie zachowując kształtów, drugą ozdabialismy z przyjaciółmi, trzecia została rozdana i oto czwarte podejście, też częśc powędruje w świat...














niedziela, 18 grudnia 2011

Wianki...

wczoraj miałam przyjemniość zrobić kilka wianków...moja ulubiona forma...niektóre z nich będą prezentami, mam nadzieję, że sprawią radość obdarowanym...powstały też pierniczki (trzecia porcja w ostatnim miesiacu, dzisiaj będą przyozdabiane),
 dekoracja na żyrandol dawniej zwanachyba podłaziczką...znalazły miejsce na niej piękne anioły od pewnej zdolnej kobietki i już pięknie pachnie w domu....Świętami..
















dekoracja...





serduszko.....



                                                                     świąteczne ubranie zegara...


zapas pierniczków..



czwartek, 15 grudnia 2011

Szalikowe broszki....

zimowe szalikowe broszki....powstały dzisiaj w przerwie robienia ozdób świątecznych...






sobota, 10 grudnia 2011

Niespodzianka - brkoszki ...

wczoraj późnym  wieczorem powstały dwie broszki koty dla córeczki, od dawna były w planie...jak dzisiaj wstanie znajdzie je przy łóżku...będzie radość i caly dzień będą noszone...bez obawy mają ok 5 cm wysokości..






niedziela, 4 grudnia 2011

Niedziela 4 grudnia....

Dzisiaj ...były zajęcia dowolne, każdy robił to na co miał ochotę..Tata czytał, Mama dziergała, Synek spał a Córeczka asystowała Mamie i tańczyła...oczywiście w tle tylko muzyka bez "zjadacza czasu"...w międzyczasie został przygotowany ostatecznie domek w ogrodzie do zimy, ale zdjęcia będą póżniej...wygląda cudnie pełna iluminacja...powstały filcowe łosie na okna.....bardzo proste do zrobienia, polecam...praca łatwa, szybka i przyjemna... i przy okazji kilka serduszek proszę zobaczyć...


  



powstała również grzechotka na zajęcia do przedszkola z butelki po jogurcie...Córeczka sama przy mojej nieznacznej pomocy ją wykonała...ma pewność, że znajdzie wsród innych...