Mam urlop....miałam plany czytać całe dwa dni w ogrodzie....ha, ha...udało mi się tylko wczoraj godzinkę. Moje miejsce do czytania jest gotowe, ale temperatura nie ta...niestety straty też w kwiatkach bo się pospieszyłam...moje małe "królestwo" z tym co nie dało się zmrozić....
Zrobiłam sobie wycieczkę rowerową i "upolowałam" w sklepie "bazarkowym" takie oto skarby:
komplet do herbaty i wiatraczek do ogrodu...
zrobiłam też wianek "drzwiowy" na prezent....
i na koniec upiekam chleb....
uważam urlop za udany....